niedziela, 20 stycznia 2013

"Zbuntowana" Veronica Roth


wydawnictwo: Amber
miejsce wydania: Warszawa
liczba stron: 384
oprawa: miękka
cena z okładki: 37,80 zł
ocena: 6/10

Są takie książki, które powielają schematy, trzymają poziom brazylijskiego serialu, nie ma w nich nic innowacyjnego i w dodatku zawierają mdlącą wkładkę – historię jakiegoś nastoletniego romansu. A mimo tych wszystkich wad czyta się je jednym tchem, przerzuca się kartki by dowiedzieć się, co dalej i kończy się z wypiekami na twarzy. Mają jakiś niezidentyfikowany czynnik, który pociąga za sobą i pochłania czytającego, zazwyczaj emocjonalny i dość prosty, a jednak chwytający za serce. Veronica Roth jest autorką takich właśnie książek – skierowanych do nastolatków, pełnych akcji, skrajnych emocji, z nutą nierzeczywistości.

„Zbuntowana” to już drugi tom przygód młodej Beatrice żyjącej w świecie podzielonym na frakcje – Serdeczność, Nieustraszoność, Erudycję, Prawość i Altruizm. Każda z nich cechuje się określonym wzorcem zachowania i funkcją pełnioną w całej społeczności. W tej części rozpoczynamy przygodę od momentu, kiedy równowaga idealnego systemu uległa zachwianiu. Życie Beatrice nabrało tempa, stała się ważnym członkiem Nieustraszoności, a jej Niezgodność (niedopasowanie do schematów frakcji) kartą przetargową w konflikcie. Jednocześnie jej życie prywatne powoli zamienia się w ruinę, podkopywane przez wir wydarzeń i skrajne emocje targające dorastającą dziewczyną. Komu i czemu służyć – frakcji, własnym emocjom, ogólnemu dobru, prawdzie, rozwijającej się miłości, rodzinie? Ten tom rozwinie odpowiedź na to pytanie, jednocześnie ukazując dalsze losy świata, który zaczyna się przeistaczać w coś zupełnie nowego.

Mając do czynienia z powieścią dla nastolatków (głównie dla płci żeńskiej) nie można oczekiwać objawienia – sam tytuł daje już znać, że na pomysłowość i odkrywczość liczyć nie ma co. Główna bohaterka faktycznie jest zbuntowana, tak bardzo, że miejscami zaczyna to być naprawdę irytujące i sprawia, że omija się akapity, w których Beatrice daje popis infantylności i zachowania godnego rozpieszczonego, niewychowanego bachora. Co gorsza, takie epizody robią wrażenie w jej otoczeniu i bywają skuteczne. Uwagę od temu podobnych smaczków odciąga natomiast intensywna akcja. Powieść nie jest głęboka, porusza powierzchownie tematy przywiązania, lojalności, przyjaźni, miłości, moralności, ale to właśnie nieprzerwana, pełna nagłych zwrotów akcja jest tym, na co autorka położyła nacisk. Taki wybór sprawia, że lektura wciąga i jest tak naprawdę pozycją na parę wieczorów – rozrywkową, łatwą i przyjemną.

Samo uniwersum, wpasowujące się kreacją w dystopijne wizje, ostatnio dość modne wśród literatów, jest kolejnym plusem „Zbuntowanej” i jej poprzedniczki, „Niezgodnej”. Mimo tego, że zasady, na których pisarka oparła stworzony świat nieco zalatują sztucznością i brakiem realizmu, nadają wszystkiemu przejrzystości i dobrze komponują się z całą fabułą – nie są tylko tłem, ale jednym z wielu zmiennych elementów, ewoluujących wraz z biegiem wydarzeń.

„Zbuntowana” jest udaną kontynuacją poprzedniego tomu i każdy, kto znalazł odrobinę przyjemności w zatapianiu się w życiu emocjonalnym młodej Beatrice i jej świecie, na pewno nie będzie zawiedziony, wręcz przeciwnie – czeka go kolejne kilkaset stron dobrej zabawy. Spotkanie z serią Veroniki Roth to oglądanie obrazu, który w całości jest dynamiczny. Każdy komponent: bohaterowie, świat, zasady, ulega zmianom, co składa się na szybkie tempo wydarzeń i rozrywkowy charakter książki. Natomiast czytelnikowi ambitnemu, szukającemu w literaturze czegoś więcej polecić można omijanie tych pozycji szerokim łukiem. Wszak jest to młodzieżówka, więc niczego poza wybuchami, romansem i dynamiką uświadczyć nie można.

4 komentarze:

  1. "Niezgodną" mam za sobą, dlatego chętnie zabiorę się kiedyś za czytanie "Zbuntowanej", jednak wiem już, że nie ma się co śpieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Niezgodna", więc "Zbuntowaną" mam w planach :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie dla mnie ta ksiązka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Niezgodna" już dawno za mną i muszę powiedzieć, że naprawdę mi się podobała :) Teraz z miłą chęcią sięgnę po tę część, chociaż jak na razie to jakoś los mi nie sprzyja :P

    OdpowiedzUsuń