czwartek, 29 grudnia 2011

Achaja tom 2 - Andrzej Ziemiański

Achaja, była księżniczka Troy, a do niedawna luańska prostytutka i niewolnica cesarstwa ratuje życie Siriusa, który wraz ze skrybą Zaanem trzęsie polityką i dziejami całego kontynentu. Zostaje z nimi zabrana do wolnego królestwa Arkach, które walczy o swoje przetrwanie na politycznej mapie obok wielkiego hegemona - cesarstwa Luan. Bieg wydarzeń wciąga nastoletnią Achaję do wojska Arkach, złożonego z samych kobiet...ubranych w kuse stroje, twardych i zawziętych wojowniczek. Tym czasem Sirius i Zaan poruszają trybikami mechanizmu swojego wielkiego oszustwa, próbując fortelem oszukać cały świat i rozpocząć wojnę jakiej świat nie widział.

W tym samym czasie mag Meredith zamieniony już przez posłańca złych sił, Wirusa, w odradzającego się przez wieki demona próbuje zgłębić tajemnicę złych Ziemców i odgadnąć, czego oczekuje od niego bóg z panteonu dobrych, który objawił mu się kilka lat temu. Mężczyzna podróżuje po linii czasu, odkrywając fatalną wizję przyszłości.

Andrzej Ziemiański pozwala nam poznać się ze swoimi bohaterami naprawdę blisko. W wojsku Arkach spotykamy wiele dziewczyn, które opisane w wyrazisty sposób, sprawiają że zaczynamy je naprawdę lubić i interesować się ich losem. Równie mocno podkreślony jest charakter Achai, która budzi sympatię od pierwszych stron kolejnego tomu swojej historii. Nie sposób nie zarzucić tutaj autorowi bardzo prostego języka, ale wypada to zdecydowanie na korzyść dla lektury. Drugi tom Achai pochłania się niezwykle szybko, dzięki łatwym opisom i prostym, ale przyjemnym dialogom. Jesteśmy prowadzeni przez trzy różne wątki, a mimo tego nie da się tu zagubić ani pomieszać historii. Sympatia do bohaterów również ułatwia podróżowanie przez kolejne strony, co jest zresztą podróżą bardzo przyjemną.

Tym właśnie jest Achaja, blisko sześćset stronicową dozą niewymagającej przyjemności i fantastycznej powieści przygodowej. Bohaterowie mówią prostym językiem, świat jest logicznie ułożony i opisany, a same opisy na tyle dobrze poprowadzone, że nietrudno zrozumieć nawet przedstawione polityczne problemy, czy ruchy i formacje wojsk. Akcja powieści również pędzi i nie ma żadnych zastojów. Jedynym zwolnieniem jest wątek Mereditha, choć tego w tym tomie jest dużo mniej, niż w części pierwszej.  Ogólnie rzecz ujmując, tom drugi jest dużo lżejszy tematycznie i szybciej się czyta od poprzednika. Wówczas mieliśmy do czynienia z ciężkimi przeżyciami głównej bohaterki i ważeniem się losów Siriusa i Zaana oraz Mereditha. Tutaj jest już dużo łagodniej, chociaż tego nie można odmówić autorowi - cały czas coś się dzieje i nie sposób się znudzić.

Tym, czym można się zawieść sięgając po Achaję to właśnie przenikająca zewsząd prostota. Jeśli czytelnik oczekuje mrocznego i na poły filozoficznego fantasy w kategoriach Wiedźmina lub dojrzałego tekstu w stylu Roberta M. Wegnera, może się zdecydowanie zawieść. Achaja to nie świat pełen rozmaitych ras, skomplikowanych stosunków międzyludzkich i politycznych oraz strasznych bitew. Jest to lektura dużo bardziej beztroska, łatwa, ale też warto pamiętać, że w tym przypadku czytanie sprawia naprawdę sporą przyjemność.
Niestety, ta część nie jest pomyślana o osobach, które nie poznały części pierwszej. Pojawia się wiele nawiązań i kontekstów do pierwszego tomu, ale dla osoby nie znającej go byłyby one zupełnie niejasne i czytelnik stracił by bardzo wiele na irytowanie się z powodu niezrozumienia wątku.

Wydanie Fabryki słów jest bardzo ładne. Wiadomo, że nie jest to papier górnych lotów, ale dzięki temu nie ma przesady z ceną. 39.90 za ponad sześćset stron rozrywki i wartkiej akcji to nie jest wygórowana cena. Tym bardziej, że sama okładka prezentuje się ładnie i jest ozdobiona czymś w rodzaju silikonu. Na plus są też rysunki, które pojawiają się stosunkowo często i są po prostu ładne.

Zdecydowanie polecam drugi tom Achai osobom, które miały okazję zapoznać się z pierwszą częścią przygód młodej księżniczki i wojowniczki zarazem. Sądzę, że każdy zżyłby się z Achają oraz jej przyjaciółmi, oraz kibicował którejś ze stron - obok tych wydarzeń nie da się być obojętnym. Życzę miłej lektury osobom, które sięgną!

3 komentarze:

  1. Dużo dobrego słyszałam na temat tej serii i z chęcią polecę ją tym moim znajomym, którzy jeszcze jej nie czytali - po Twojej recenzji widzę, że warto:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej intryguje mnie tego typu literatura. Może niedługo sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastykę uwielbiam, a po tę książkę od dawna chciałam sięgnąć. Miejmy nadzieję, ze się uda :)

    OdpowiedzUsuń