Wszystkim omotanym w serduszka, kwiatuszki, czekoladki, wstążeczki i misiaczki przypominamy o tym, że dziś jest siedemdziesiąta rocznica powstania Armii Krajowej (14.02.1942), co chyba jest warte wspomnienia w natłoku słodkości i urokliwości, a na pewno dla niektórych ważniejsze.
Pozdrawiam!
A ja walentynek nie obchodzę i nie uznaję. Nie potrzebne mi tysiące kolorowych bibelotów i serduszek robionych dosłownie ze wszystkiego by okazać komuś miłość. Takie święta wypaczają w moim odczuciu nie tylko miłość, ale w ogóle relacje międzyludzkie.
OdpowiedzUsuńPamiętam o AK, o wszystkich jej członkach...
Pozdrawiam! :)
Nie obchodzę również, ale staram się za bardzo tego nie negować, bo na swój sposób dla niektórych to pozytywne święto ;) Ja mam do niego spory dystans.
UsuńWalentynek jakoś szczególnie nie obchodzę, nie przepadam za komercją :) A o rocznicy powstania AK nie wiedziałam, choć to rzeczywiście istotna data!
OdpowiedzUsuńDystans to dobra rzecz, dzięki niemu pojawia się na twarzy uśmiech, kiedy widzi się wszystkie te wojujące obozy "za", "przeciw", "za, a nawet przeciw" i tak dalej. ;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie "Malowanego" i recenzji ogólnie, niewykonalnym byłoby brać pod uwagę gusta wszystkich, niektórzy uwielbiają na przykład wzdychanie Belli. Widzę, że fantastyka nie jest Ci obca, więc Twoje odczucia mogą być podobne, natomiast wcale nie wykluczam też innych możliwości. ;)