Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świat Książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świat Książki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

"Uwięziona w bursztynie" tom 2 Diana Gabaldon

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 256
Cena: 32zł
Okładka twarda
Ocena: 8/10


Przyszedł czas, aby kolejny raz zachęcić panie do sięgnięcia po serię Diany Gabaldon. Drugi tom "Uwięzionej w bursztynie" to następne rozdziały historii Clarie Randall przeniesionej do siedemnastowiecznej Szkocji, oraz Jamesa Frasera, bystrego Szkota z Broch Tuarach. Tom drugi został wyodrębniony przez Świat Książki, we wcześniejszym wydaniu takiego zabiegu nikt nie dokonywał. Nie uważam tego absolutnie za powód do rezygnacji z tej emocjonującej i porywającej historii, która znów rzuca nas w objęcia szkockich gór, klanów i walki o restaurację tronu Stuartów. Dawka przygód z historią w tle okazała się w tomie drugim zdecydowanie lepsza, niż w poprzedniej odsłonie.

Dokonam krótkiego przypomnienia - Clarie i James spędzili sporo czasu we Francji, gdzie starali się, by nie doszło do powstania w walce o niepodległość Szkocji, licząc na swoje kontakty z królem Ludwikiem oraz francuskimi bankierami. Ich motywy opierały się na wiedzy Clarie ze współczesnego nam świata - kobieta dobrze pamiętała, że pod Culloden w bitwie pod chorągwią Stuartów walczących o tron zginęło większość szkockich klanów, czyli jej przyjaciół i wspaniałych ludzi, których zdołała już poznać. Cały pierwszy tom skupiał się na próbach zapobiegnięcia przelania krwi podczas cullodeńskiej rzezi.

Uwaga! Jeśli ktokolwiek zamierza czytać pierwszy tom, teraz należy się wyłączyć - następuje spoiler. 

Tak więc tom drugi to nic innego, jak przebieg powstania szkockich klanów pod wodzą szalonego księcia Stuarta, który młody i nieokrzesany, dopiero szkoli się w sztuce wojennej. Bitwy i ważniejsze wydarzenia obserwujemy oczami Clarie, która podążyła na pole bitwy wraz z mężem, by pełnić rolę lekarza polowego. Punkt widzenia kobiety ma tutaj dość zasadnicze znaczenie - Clarie nie będzie nam podawała suchych faktów i planów taktycznych szkockich górali, ale opowie wszystko jako kochająca żona, przyjaciółka wielu walczących mężczyzn i kobieta, w której rękach spoczywa los kilku tysięcy ludzi w armii Szkocji. Spocznie też na niej odpowiedzialność za zdrowie i życie żołnierzy - jako jedyna posiada wiedzę i umiejętności pochodzące z XX w., które mogą uratować wiele istnień w przeciwieństwie do upuszczania krwi stosowanego przez jej kolegów "po fachu" uwijających się na polu bitwy. Przy okazji pani Randall będzie miała znowu okazję zmierzyć się ze swoimi dawnymi demonami i wspomnieniami o porzuconym mężu.

Koniec spoilera.

Nastąpił duchowy powrót do pierwszej części serii, czyli powrót do atmosfery Szkocji i jej niesamowitych mieszkańców, dla których upływ czasu i postęp nie miały większego znaczenia. Czyli wróciło to, co według mnie stanowiło trzon całego klimatu i istotę opowieści snutej przez pisarkę. Wszyscy jesteśmy obeznani nieco z Francją i tym podobnymi zachodnimi mocarstwami z tamtych czasów, ale Szkocja, to coś zupełnie innego i wprowadzającego powiew świeżości do wałkowanych na historii tematów. Mimo, że ten tom był dużo krótszy od pierwszego, stanowi znacznie lepsze źródło przyjemności i rozrywki dla czytającego. Nie brakuje niczego z charakterystycznych elementów serii - romansu, improwizowanej medycyny, nutki okrucieństwa oraz rozterek Clarie Randall. Uważam, że pani Gabaldon powrót do korzeni wyszedł absolutnie na zdrowie i brzmienie szkockich melodii to to, czego potrzebuje historia Angielki i Jamiego Frasera. Odsyłam oczywiście do recenzji poprzednich części, czyli "Obcej" i "Uwięziona w bursztynie tom 1"
Polecam!

sobota, 3 marca 2012

"Uwięziona w bursztynie tom 1" Diana Gabaldon

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 526
Cena sugerowana: 36zł
Okładka: twarda
Ocena: 7/10

"Uwięziona w bursztynie" to kolejny tom po "Obcej" opowiadający o przygodach przeniesionej do osiemnastego wieku Clarie i jej szkockiego męża Jamiego Frasera. Świeże małżeństwo ucieka ze Szkocji do Francji, gdzie planują zmienić bieg historii, którą z książek zna Clarie - chcą zapobiec próbom odzyskania tronu przez Stuartów, które mają doprowadzić do straszliwej bitwy pod Culloden, gdzie ginie większość przedstawicieli szkockich klanów, czyli obecnie przyjaciół i rodziny kobiety. Ich pobyt obfituje w trudności - Clarie zachodzi w ciążę, a Jamie musi zdobywać zaufanie w środowisku króla Francji oraz znanych bankierów. Cały czas jednak ktoś czyha na życie młodego Szkota. Clarie również nie pozostaje bezpieczna - do portu w Hawrze przybywa statek, a kobieta rozpoznaje u jednego z marynarzy ospę, co prowadzi do spalenia całego towaru - rocznego zysku hrabiego St. Germaina. Ten, powiązany z okultystycznymi i przestępczymi organizacjami Paryża, nie chce pozostawać dłużny za uczynioną mu "przysługę"...

Od razu trzeba zastrzec, że ta część jest trochę słabsza od poprzedniczki, stąd nieco niższa ocena. Wytłumaczenie jest proste - wcześniej Gabaldon raczyła czytelnika czymś, co było osadzone w historii ale miało w sobie nutkę romantyzmu i magii - osiemnastowieczną Szkocją, miejscem akcji pełnym nietypowych zwyczajów, niepodobnym zupełnie do zachodniego świata. Dla mnie była to znacząca zaleta - uwielbiam Szkocję, jej historię i magię. Klany, szkockie zwyczaje,piękne
góry, dzikie puszcze, zupełnie odmienna mentalność od tej zasadzającej się w Rzymie czy Paryżu, to coś, co bardzo ruszało serce w poprzedniej części. Czuło się atmosferę przemijających czasów, człowiek mógł przypatrzeć się ludziom będących reliktami w świecie, nie zgadzających się na nowy porządek. 

W nowej odsłonie lwia część akcji to Paryż - tu ma miejsce większość przygód małżeństwa. Z początku miałam nieprzyjemne wrażenie, że książka zupełnie straciła urok przez to nowe otoczenie, ale pani Gabaldon  na szczęście szybko wyprowadziła mnie z błędu. Jak uprzednio tak i tutaj życie Clarie i Jamiego to pasmo niezwykłych wydarzeń, wątków kryminalnych i poruszających scen. Również w tej części pisarka skupia się odrobinę na osiemnastowiecznej medycynie (z poprzedniej części wiemy, że Clarie jest lekarką), nawet w wymiarze chirurgii. Do tego dołożona jest porcja historycznych ciekawostek - zwyczajów, mody, prawa i mentalności paryżan. Nie zabrakło też tej nutki, która zaskakiwała u pisarki w stosunku do innych twórców
romansów - brutalności i obrzydliwych wręcz opisów kaźni. Poza tym dla niektórych nieprzyjemnym akcentem, jest naprawdę przyjemnie i ciekawie. Zaglądamy do paryskich salonów, poznajemy osobiście króla Ludwika oraz księcia Karola Stuarta. Nie obchodzi się też bez dyplomacji i zawiłości politycznych, wokół których krąży teraz para. I jak zwykle to bywa, życie osobiste Clarie i Jamiego jedzie po wybojach. Powiem tylko, że tym razem pisarka dotknęła ciężkiej tematyki odnoszącej się do kobiet. 

Z Dianą Gabaldon mam jeden problem - nawet jeśli ją skrytykuję, to i tak stwierdzę, że czyta się świetnie. Tym razem narzekałam, poza miejscem akcji, na delikatną wtórność, zbyt rozciągniętą fabułę i wrażenie, że w następnym tomie wahania uczuciowe Clarie i Jamiego staną się już być może męczące. Zirytował mnie też początek, którego nie mogę zdradzić, bo byłby za dużym spoilerem do pierwszej części. W każdym razie pisarka zdradziła o wiele za dużo już na samym początku, przez co dużo gorzej odbiera się dalszą część tekstu. Taki zabieg był zupełnie niepotrzebny i pierwsze rozdziały, osadzone we współczesności, można było wyciąć. Nie mogę jednak odmówić pisarce tego, że porusza, umie pozostawić niedosyt i wzbudzić realną sympatię dla swoich bohaterów. I znów doceniam ją za to, że romans to tylko jeden z aspektów książki, bo dzieje się dużo więcej i nie jest to przede wszystkim mdłe i nużące. Właściwie tematyka robi się cięższa, pod kątem psychologicznych zawiłości. O polewie historycznej chyba wspominać już nie trzeba. Polecam oczywiście głównie paniom :)

A tu zamieszczam odnalezioną w Internecie i pasującą mi mniej więcej wersję głównego bohatera, Jamesa :) Z opisem autorki się zgadza:))

sobota, 28 stycznia 2012

"Obca" Diana Gabaldon

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 716   (dwa tomy)
Ocena: 8/10
Cena sugerowana: 34,90 za 1 z dwóch tomów


Powojenna Szkocja to miejsce gdzie Clarie i Frank spędzają wakacje. On jest uczonym, profesorem z żyłką do genealogii i  w szkockich górach poszukuje śladów swoich przodków w lokalnych dokumentach. Jego żona podczas drugiej wojny światowej była pielęgniarką i aktualnie rozkoszuje się wolnym czasem w Szkocji. Czas ten mija beztrosko, choć Clarie czasem niezręcznie czuje się wobec uczonego, przemądrzałego towarzystwa swojego męża, z którym przebywa dopiero od sześciu miesięcy. Krótki czas jaki spędzili jako małżeństwo też wprawia ją w refleksyjne nastroje, ponieważ ślub odbył się przed wojną. Wszystko się zmienia, gdy kobieta trafia do magicznego celtyckiego kręgu skał i zostaje przeniesiona...w czasie do roku 1743.

Clarie na swojej drodze poznaje najpierw przodka swojego męża - kapitana Randalla, który bierze ją za prostytutkę. Potem porywa ją grupa szalonych Szkotów, którzy zabierają ją do zamku pełnego celtyckich tradycji i poznaje fascynującego, dumnego młodzieńca - Jamesona Frasera. Od tej chwili aż do końca Clarie spotykają ciągłe przygody i niebezpieczeństwa, którym musi stawić czoła w osiemnastym wieku. 

Główna bohaterka to kobieta, którą ja osobiście nazwałam Telimeną literatury zagranicznej. Jest zwyczajną kobietą, pełną wad, ale też uczuciową i pewną siebie. Ludzie których spotyka, to osoby z krwi i kości, również posiadający upierdliwe nawyki, swoje małe ambicje i marzenia, swoje defekty psychiczne czy też nawet choroby. Świat, który stworzyła Gabaldon, jest niemalże namacalny i łatwo się zgubić w czasie. Życie toczące się na zamku Leoch oraz zachowania Szkotów są oddane wiarygodnie i opisują wiele nawyków, tradycji i ciekawostek z tamtych czasów. Autorka uczepiła się słusznie zgodności historycznej, prezentując zarówno szkockie klany jak i prostych ludzi, oraz Anglików spragnionych szkockiej ziemi w bardzo realistyczny sposób.

Należy przyznać jedną sprawę istotną dla czytelnika - "Obca" to bez wątpienia romans, choć nie dla każdego niewieściego serca. Jednak nie nazwałabym tego tanim romansidłem. Na plus działa zgodność historyczna, spora wiedza pisarki, a także wiarygodnie kreowane postacie i jeszcze jedna sprawa, która może odrzucić owe niewieście serca o których wspomniałam - wręcz lekarskie opisy niesamowitych brutalności. Gabaldon przedstawia nam zatargi Anglików i Szkotów bez pudru, chętnie łamie kości i rozrywa skórę swoim bohaterom. Nie bezmyślnie, bo wszystko ma swoje uzasadnienie i nie jest marnym popisem chorej wyobraźni.

Uważam że historia Angielki wśród szalonych Szkotów, pełna ciągłych przygód jest wciągająca i nie pozwala na obojętność. Zarzucę autorce tylko nierównomierność - na początku akcja nie toczy się aż tak szalenie, choć dzięki temu można się przyjrzeć historycznym szczegółom. Pod koniec natomiast (drugi tom) to wyłącznie akcja i spora dawka brutalności. Wielu może powiedzieć, że to głupie romansidło, które jest o niczym. Nie zgodzę się, ponieważ książka w której jest miejsce dla  historii (głównie dawnych zwyczajów) i dla obrazu poważnego zboczenia psychicznego jednego z bohaterów na pewno nie jest głupia. Na poczet wad mogę zaliczyć to, że w istocie jest to miłe czytadło i tylko tyle - raczej nie wniesie nic nadprogramowego do życie poza tym co napisałam i dlatego ocena nie jest oszałamiająco wysoka :) Zobaczymy co dalej, bo to dopiero początek serii.

Zdjęcie serii (nie moje;)