Świat dotknęła zagłada.
Nie meteoryt, nie wojny nuklearne, nie topniejące lodowce – wystarczyła
Epidemia, aby cały glob pokrył się opuszczonymi miastami pełnymi ludzkich
kości, bezimiennych grobów, stosów zapomnianych szczotek do włosów, książek,
ubrań z których już nikt nie skorzysta. Biologiczny kataklizm przetrwała
zaledwie garstka ludzi porozsiewana po różnych rewirach Ziemi. Czy tytułowym
Śmierciowiskiem jest więc cała planeta? Autorka zabiera nas w dużo mniejszy
wymiar, wymiar spokojnej wsi, w której wszyscy się znają, wspólnie kopią
ziemniaki, zbierają owoce z sadów i grabią jesienne liście z podwórek. Czas
poznać zaściankową, hermetyczną społeczność po apokalipsie.
Główną bohaterką tej
tajemniczej powieści jest Dorota, córka bajarza i alkoholika oraz niestabilnej
emocjonalnie znachorki. Jej życie jest nudne i monotonne jak wszystkich w
wiosce, do czasu gdy w okolicy zaczynają ginąć ludzie. W niewyjaśnionych
okolicznościach umierają Ci, którym dziewczyna życzyła śmierci w dawnych
latach. Las wokół zaczyna żyć swoim życiem, na horyzoncie przelatują wieczorną
porą stwory z koszmarów. Granica między snem a jawą powoli się zaciera,
pochłaniając Dorotę oraz jej współtowarzyszy coraz bardziej i zmuszając ich do
niebezpiecznej gry z nieznanym.
Trudno określić nurt, w
jaki można by wpisać tę właśnie powieść. Można w niej znaleźć odrobinę wszystkiego,
co daje złożony, pełen ponurych, lecz intrygujących barw obraz przywodzący na
myśl Króla Olch Goethego. Przywołanie
autora jest nieprzypadkowe, gdyż Głomb zostawia czytelnikowi tropy w postaci
różnych tekstów i skojarzeń, głównie z niezwykłymi opowieściami, mitami i
bajkami. W każdym zakamarku książki czają się też rozmaite detale budujące
charakterystyczny dla Śmierciowiska nastrój, oniryczny, pełen świstów
nieznanego pochodzenia i skrzypienia drzwi w środku nocy. Nie jest to jednak
konwencjonalny horror, autorka do ostatniej strony dba o ominięcie gatunkowych
szufladek.
Poza niezwykłym uczuciem, jakie powodują obrazy wywołane w tekście, nie można też odmówić historii Doroty pewnej głębi. Pisarka zatopiła się w temacie ciemnoty zaściankowej społeczności, ale też relacji między dziećmi, a ich rodzicami, problemie zawiści i antagonistycznego nastawienia do świata. Postacie żyjące w wiosce są niebanalne, a związki między nimi wyraźnie nakreślone. Wszystko to pięknie współgra z tajemnicą i urzekającym lasem, w którym drzewa żyją, ścieżki zmieniają swój bieg, a po nich kroczą mityczne postacie budzące niekiedy odrazę i uczucie obcości.
Odwoływanie się do
Goethego i innych literackich dzieł aż prosi się o poprowadzenie tej historii
równie pięknym językiem. Niestety w tej materii można się nieco zawieść. Jest
magicznie, ale tylko w sferze skojarzeń i wywoływanych emocji. Poza tym nie
można wzdychać nad kunsztem literackim, który byłby świetnym uzupełnieniem i na
pewno podniósłby tekst na wyższy poziom. Uwierająca jest też kwestia zbyt mało
zaakcentowanych momentów dominujących fabuły. Toczy się ona równie wolno jak
życie w wiosce ocalałej po wyginięciu znacznej części ludzkości, ale aż prosi
się o coś bardziej wyrazistego, dzięki czemu można byłoby zachłysnąć się
historią i poczuć szybszy bieg krwi. Tu również zabrakło tej iskierki.
Malowniczość i senność ciągnie się za czytającym w każdym rozdziale, co
pozostawia uczucie niedosytu. Z takim też kończy się lekturę Śmierciowiska, aczkolwiek nie jest ono
silne i nie powinno u nikogo spowodować frustracji. Brak fajerwerków jest
znamienny dla całej akcji książki i sposobu prowadzenia narracji.
Śmierciowisko
jest lekturą o wyjątkowym charakterze i nie można pomylić jej z innym tekstem,
chyba, że komuś przyjdzie na myśl coś równie onirycznego, osadzonego pomiędzy
mitem, snem i rzeczywistością. Połączenie tego z planetą prawie wymarłą, pełną
zgliszczy cywilizacji dało efekt magiczny i przyciągający. Zawiedzeni mogą być
wielbiciele zawrotnej akcji, szczęśliwych romansów oraz emocji zapierających
dech w piersiach. Ci, którzy wolą jednak sami sobie dopowiedzieć i domyślić się
czegoś, płynąć wraz z wyobraźnią pisarki i poczuć coś ulotnego, a zarazem
dobrze znanego niczym stare baśni, śmiało mogą otworzyć Śmierciowisko i dać się ponieść magii słowa.
________________________________________________________________________________
W ramach ogłoszeń parafialnych - pojawi się też recenzja "Mein kampf - biografia książki" Antoine Vitkine'a oraz "Sekretnej księgi Dantego" Fiorettiego. Wkrótce :) Z gier nadchodzi zbiór wrażeń z Dungeon Siege III.