wydawnictwo: Amber
miejsce wydania: Warszawa
liczba stron: 384
oprawa: miękka
cena z okładki: 37,80 zł
ocena: 6/10
ocena: 6/10
Są takie książki, które
powielają schematy, trzymają poziom brazylijskiego serialu, nie ma w nich nic
innowacyjnego i w dodatku zawierają mdlącą wkładkę – historię jakiegoś
nastoletniego romansu. A mimo tych wszystkich wad czyta się je jednym tchem,
przerzuca się kartki by dowiedzieć się, co dalej i kończy się z wypiekami na
twarzy. Mają jakiś niezidentyfikowany czynnik, który pociąga za sobą i
pochłania czytającego, zazwyczaj emocjonalny i dość prosty, a jednak chwytający
za serce. Veronica Roth jest autorką takich właśnie książek – skierowanych do
nastolatków, pełnych akcji, skrajnych emocji, z nutą nierzeczywistości.
„Zbuntowana” to już
drugi tom przygód młodej Beatrice żyjącej w świecie podzielonym na frakcje –
Serdeczność, Nieustraszoność, Erudycję, Prawość i Altruizm. Każda z nich
cechuje się określonym wzorcem zachowania i funkcją pełnioną w całej
społeczności. W tej części rozpoczynamy przygodę od momentu, kiedy równowaga
idealnego systemu uległa zachwianiu. Życie Beatrice nabrało tempa, stała się
ważnym członkiem Nieustraszoności, a jej Niezgodność (niedopasowanie do
schematów frakcji) kartą przetargową w konflikcie. Jednocześnie jej życie
prywatne powoli zamienia się w ruinę, podkopywane przez wir wydarzeń i skrajne
emocje targające dorastającą dziewczyną. Komu i czemu służyć – frakcji, własnym
emocjom, ogólnemu dobru, prawdzie, rozwijającej się miłości, rodzinie? Ten tom
rozwinie odpowiedź na to pytanie, jednocześnie ukazując dalsze losy świata,
który zaczyna się przeistaczać w coś zupełnie nowego.
Mając do czynienia z
powieścią dla nastolatków (głównie dla płci żeńskiej) nie można oczekiwać
objawienia – sam tytuł daje już znać, że na pomysłowość i odkrywczość liczyć
nie ma co. Główna bohaterka faktycznie jest zbuntowana, tak bardzo, że
miejscami zaczyna to być naprawdę irytujące i sprawia, że omija się akapity, w
których Beatrice daje popis infantylności i zachowania godnego rozpieszczonego,
niewychowanego bachora. Co gorsza, takie epizody robią wrażenie w jej otoczeniu
i bywają skuteczne. Uwagę od temu podobnych smaczków odciąga natomiast
intensywna akcja. Powieść nie jest głęboka, porusza powierzchownie tematy
przywiązania, lojalności, przyjaźni, miłości, moralności, ale to właśnie
nieprzerwana, pełna nagłych zwrotów akcja jest tym, na co autorka położyła
nacisk. Taki wybór sprawia, że lektura wciąga i jest tak naprawdę pozycją na
parę wieczorów – rozrywkową, łatwą i przyjemną.
Samo uniwersum,
wpasowujące się kreacją w dystopijne wizje, ostatnio dość modne wśród
literatów, jest kolejnym plusem „Zbuntowanej” i jej poprzedniczki,
„Niezgodnej”. Mimo tego, że zasady, na których pisarka oparła stworzony świat
nieco zalatują sztucznością i brakiem realizmu, nadają wszystkiemu przejrzystości
i dobrze komponują się z całą fabułą – nie są tylko tłem, ale jednym z wielu
zmiennych elementów, ewoluujących wraz z biegiem wydarzeń.
„Zbuntowana” jest udaną
kontynuacją poprzedniego tomu i każdy, kto znalazł odrobinę przyjemności w
zatapianiu się w życiu emocjonalnym młodej Beatrice i jej świecie, na pewno nie
będzie zawiedziony, wręcz przeciwnie – czeka go kolejne kilkaset stron dobrej
zabawy. Spotkanie z serią Veroniki Roth to oglądanie obrazu, który w całości
jest dynamiczny. Każdy komponent: bohaterowie, świat, zasady, ulega zmianom, co
składa się na szybkie tempo wydarzeń i rozrywkowy charakter książki. Natomiast
czytelnikowi ambitnemu, szukającemu w literaturze czegoś więcej polecić można
omijanie tych pozycji szerokim łukiem. Wszak jest to młodzieżówka, więc niczego
poza wybuchami, romansem i dynamiką uświadczyć nie można.